W ostatni weekend odwiedziłam babcię- miłośniczkę szycia i dziergania różnych pierdółek . Jak jej powiedziałam co robię, gdy mi się nudzi była zachwycona .
Nie omieszkałam oczywiście przejrzeć jej szafy Spodziewałam się, jakiś mega kwiatowych sukienek a okazało się, że babcia ma raczej stonowane- jednokolorowe, eleganckie kostiumy. Trzy z nich mi dała, bo w reszcie jeszcze czasem chodziła . Wszystko oczywiście na mnie parę rozmiarów za duże, ale łatwiej przecież coś zmniejszyć niż powiększyć .
Dostałam dwa prawie identyczne w kroju- spódnice z żakietami z krótkim rękawkiem. Jeden w kolorze pistacjowym- taki blady zielony.
.
Swoją drogą jakie szczęście, że teraz młode dziewczyny w czymś takim nie chodzą . W tym zielonym komplecie góry na razie nie ruszałam- nie mam koncepcji- jeśli macie jakieś kreatywne pomysły to piszcie
Drugi komplet jest w kolorze łososiowym- zdjęcie niestety z telefonu- nie miałam w tym momencie aparatu, a nie mogłam się doczekać efektu końcowego
Z obu spódnic zrobiłam bardzo podobne ołówkowe spódniczki. Wystarczyło je skrócić i po całości zwęzić nadając odpowiedni kształt .
Super w tych starszych ciuszkach jest fakt, że prawie wszystkie mają podszewki- cudowny wynalazek moim zdaniem. Niestety w naszych czasach próżno szukać takich w sklepach, „dzięki” czemu zdarza się nam nieświadomie świecić wiadomo czym, bo w przymierzalni nie było tego widać
Są idealne na letnie rodzinne spotkania i nie tylko Eleganckie więc z odpowiednimi dodatkami świetnie sprawdzają się do pracy
Z łososiowego żakietu zrobiłam natomiast… krótkie spodenki
Było z tym trochę pracy ale czego się nie robi, żeby mieć oryginalny ciuszek Żakiet obcięłam prawie pod pachami, rozcięłam tylną część aby zrobic nogawki, wszyłam pasek z pozostałego materiału, dorobiłam suwak z guziczkiem i już
Został mi jeszcze jeden komplet do przerobienia ale wszystko w swoim czasie
Pozdrawiam
Nie omieszkałam oczywiście przejrzeć jej szafy Spodziewałam się, jakiś mega kwiatowych sukienek a okazało się, że babcia ma raczej stonowane- jednokolorowe, eleganckie kostiumy. Trzy z nich mi dała, bo w reszcie jeszcze czasem chodziła . Wszystko oczywiście na mnie parę rozmiarów za duże, ale łatwiej przecież coś zmniejszyć niż powiększyć .
Dostałam dwa prawie identyczne w kroju- spódnice z żakietami z krótkim rękawkiem. Jeden w kolorze pistacjowym- taki blady zielony.
.
Swoją drogą jakie szczęście, że teraz młode dziewczyny w czymś takim nie chodzą . W tym zielonym komplecie góry na razie nie ruszałam- nie mam koncepcji- jeśli macie jakieś kreatywne pomysły to piszcie
Drugi komplet jest w kolorze łososiowym- zdjęcie niestety z telefonu- nie miałam w tym momencie aparatu, a nie mogłam się doczekać efektu końcowego
Z obu spódnic zrobiłam bardzo podobne ołówkowe spódniczki. Wystarczyło je skrócić i po całości zwęzić nadając odpowiedni kształt .
Super w tych starszych ciuszkach jest fakt, że prawie wszystkie mają podszewki- cudowny wynalazek moim zdaniem. Niestety w naszych czasach próżno szukać takich w sklepach, „dzięki” czemu zdarza się nam nieświadomie świecić wiadomo czym, bo w przymierzalni nie było tego widać
Są idealne na letnie rodzinne spotkania i nie tylko Eleganckie więc z odpowiednimi dodatkami świetnie sprawdzają się do pracy
Z łososiowego żakietu zrobiłam natomiast… krótkie spodenki
Było z tym trochę pracy ale czego się nie robi, żeby mieć oryginalny ciuszek Żakiet obcięłam prawie pod pachami, rozcięłam tylną część aby zrobic nogawki, wszyłam pasek z pozostałego materiału, dorobiłam suwak z guziczkiem i już
Został mi jeszcze jeden komplet do przerobienia ale wszystko w swoim czasie
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz