Jakiś czas temu zrobiłam z nudów bluzkę oversize z męskiej
koszulki, jednak materiał był na tyle zniszczony, że nie nadawała się do
chodzenia. Naszyłam na nią wtedy panterkowe serduszko, którego
oczywiście nie wyrzuciłam :). Samo jego naszycie wymagało odrobinę
kombinowania, bo materiał jest bardzo cienki. Dlatego najpierw wycięłam
serce z kartki a konkretnie z gazety, którą miałam pod ręką .
Gazetowe serduszko nałożyłam na materiał i podwijałam po kawałku do środka podpinając jednocześnie szpilkami. Obszyłam je wokół, żeby się nie pruło, a to, co nie było mi już potrzebne odcięłam. (pomimo tego widać na zdjęciu- wyszło mi równe i nie ma już tych wystających niteczek ).
Bluzeczkę zrobiłam całkowicie sama Mam tu na myśli fakt, że nie przerabiałam jej z niczego, tylko kupiłam dzianinę w pasmanterii . Uwielbiam te sklepiki, upodobałam sobie szczególnie jeden, bo o cokolwiek tam nie zapytam, zawsze to jest .
Wracając do bluzki, zrobiłam w niej nawet ładne lamówki przy rękawkach, z czego jestem bardzo dumna, bo wyglądają całkiem przyzwoicie . Swoją drogą rękawków miało nie być wcale ale patrząc za okno zmieniłam zdanie… Robi się szaro, buro więc i garderobę trzeba przystosować do pogody… Niestety coraz rzadziej można wyjść na zewnątrz nie zakładając nic na wierzch…
Do białej bluzki założyłam kamizelkę atmosphere , którą kupiłam w secondhandzie za 2 złote. Do koszyka wrzuciłam ją ze względu na duuużą ilość przyszywanych (a nie nabijanych) ćwieków. W sklepie nie miałam nawet zamiaru kiedykolwiek ją założyć, zmieniłam zdanie gdy przyjrzałam się jej w domu . Uznałam, że będzie idealnie się komponowała z botkami khaki, które mam jeszcze z zeszłego roku .
x.o.x.o.
Gazetowe serduszko nałożyłam na materiał i podwijałam po kawałku do środka podpinając jednocześnie szpilkami. Obszyłam je wokół, żeby się nie pruło, a to, co nie było mi już potrzebne odcięłam. (pomimo tego widać na zdjęciu- wyszło mi równe i nie ma już tych wystających niteczek ).
Bluzeczkę zrobiłam całkowicie sama Mam tu na myśli fakt, że nie przerabiałam jej z niczego, tylko kupiłam dzianinę w pasmanterii . Uwielbiam te sklepiki, upodobałam sobie szczególnie jeden, bo o cokolwiek tam nie zapytam, zawsze to jest .
Wracając do bluzki, zrobiłam w niej nawet ładne lamówki przy rękawkach, z czego jestem bardzo dumna, bo wyglądają całkiem przyzwoicie . Swoją drogą rękawków miało nie być wcale ale patrząc za okno zmieniłam zdanie… Robi się szaro, buro więc i garderobę trzeba przystosować do pogody… Niestety coraz rzadziej można wyjść na zewnątrz nie zakładając nic na wierzch…
Do białej bluzki założyłam kamizelkę atmosphere , którą kupiłam w secondhandzie za 2 złote. Do koszyka wrzuciłam ją ze względu na duuużą ilość przyszywanych (a nie nabijanych) ćwieków. W sklepie nie miałam nawet zamiaru kiedykolwiek ją założyć, zmieniłam zdanie gdy przyjrzałam się jej w domu . Uznałam, że będzie idealnie się komponowała z botkami khaki, które mam jeszcze z zeszłego roku .
x.o.x.o.
serduszko na bluzce piękne.. ale włosy jeszcze piękniejsze ;)..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aniela :)